poniedziałek, 7 marca 2016

Kilka powodów, żeby zabrać swoją kobitę do filharmonii

Dziś dość nietypowo, nie będę bowiem pisać opinii o konkretnym wydarzeniu, bo jak niejednokrotnie już podkreślałam, do znawcy muzyki jest mi jeszcze dalej niż do znawcy literatury. Zarówno jeden jak i drugi specjalista zjadłby mnie na śniadanie i nawet nie zauważył - jestem czymś w rodzaju recenzenckiego ryżowego wafla.

Byłam co prawda w sobotę na świetnym koncercie oratoryjnym w Filharmonii im. Karola Szymanowskiego w Krakowie, ale oprócz tego że wyszłam zachwycona trudno mi cokolwiek powiedzieć. Ukochany Dvorak  przedstawiony przez Orkiestrę i Chór Filharmonii Krakowskiej na czele z dyrygentem Charlesem Olivieri-Munroem; Martiną Ruping (sopran), Jadwigą Rappe (alt) (miłość od pierwszego usłyszenia!), Tadeuszem Szlenkierem (tenor), Robertem Gierlachem (bas) i Teresą Majka-Pacanek (chórmistrz). Myślę jednak, że na temat takich wydarzeń można przeczytać w internecie wiele profesjonalnych opinii.
 

Postanowiłam więc rozegrać sprawę inaczej i ponieważ za niecałą godzinę rozpocznie się Dzień Kobiet podpowiedzieć panom w ostatniej chwili co z tym problemem zrobić. Otóż nie możecie sprawić swojej kobiecie lepszego prezentu, niż bilet do Opery lub Filharmonii (i jak przekonacie się, jeśli tylko odważycie się zajrzeć na ich strony internetowe, nie jest to tak droga rozrywka, jak uważa większość z nas).  Z tego co mi wiadomo mamy w Polsce ponad dwadzieścia filharmonii, prawie dziesięć oper, a w mniejszych miejscowościach niezliczone ilości okazjonalnych aczkolwiek eleganckich koncertów. Piszę to jedynie żeby udowodnić, że każdy jeśli się uprze może się do takiego przybytku wybrać. Tymczasem podobno przeciętny Polak chodzi do filharmonii raz na 130 lat, co jest dość dziwne zważywszy, że najtańszy bilet kosztuje tyle co dwa posiłki w McDonaldzie.

Wracając do panów: jeśli jeszcze nie zaopatrzyliście się jeszcze w żadne kwiatki na Dzień Kobiet, albo szukacie inspiracji z okazji zbliżających się urodzin/imienin/rocznicy to po prostu kupcie bilet na koncert muzyki poważnej  (niekoniecznie musi być najbliższy, równie dobrze może być nawet w następnym miesiącu), zapakujcie w kolorową kopertę i czekajcie na reakcję. 

Zapewniam, że ukochana kobieta, choć w pierwszej chwili może być mocno zdziwiona (oczywiście całość wywodów nie dotyczy tych osób, dla których chodzenie w takie miejsca to chleb powszedni), ale po chwili na pewno zachwycona zacznie o tym rozpowiadać przyjaciółkom. Tym dłuższy okres oczekiwania, tym więcej będzie miała czasu na zastanowienie się nad odpowiednim strojem i wzbudzaniem zazdrości w koleżankach (mój miś jest taki mądry, wpadł na coś na co nie wpadł żaden z moich poprzednich facetów! W domyśle: i żaden z waszych również!) Coś takiego jest chyba warte kilkudziesięciu złotych raz na jakiś czas? W dodatku będziecie mogli zaprezentować się w garniturze, co chyba uwielbia każda z nas i odegrać tak rzadką w dzisiejszych czasach rolę dżentelmena. 

Nie obawiajcie się, że jeśli Wasza kobieta sama z siebie nie chodzi na takie koncerty, ani nie słucha muzyki poważnej uzna Wasz prezent za (delikatnie mówiąc) nietrafiony. Nie wyobrażam sobie nikogo kto ma choć odrobinę słuchu i który nie doceniłby takiej muzyki raz na jakiś czas. W dodatku jest to okazja do ładnego ubrania się (co lubią prawie wszystkie z nas) i przebywania w pięknym miejscu (co chyba uwielbiają wszyscy). W dodatku, jeśli to Was nie przekonuje, obejrzyjcie sobie Pretty Woman - każda z nas od czasu do czasu chce się poczuć jak taki Kopciuszek i wybrać się ze swoim ukochanym gdzie indziej niż do kina. A jeśli nawet niewykształcona prostytutka ze starej komedii romantycznej potrafiła docenić operę, to co dopiero Wasz najcudowniejszy kociaczek? 
 


Pozdrawiam serdecznie i czekam na komentarze (błagam, tylko mnie nie zjedzcie!), bo strasznie tu pusto i zaczynam dostawać od tego nerwicy (na przemian z załamaniami). A jeśli nadal boicie się, że w takie miejsca chodzą tylko jakieś dziwne, pozbawione poczucia humoru i drętwe istoty to wstawiłam rozmazane zdjęcie czekających przed wejściem ludzi ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz