piątek, 22 stycznia 2016

Bajki które zdarzyły się naprawdę : Historie słynnych kobiet / Anna Moczulska, 2015

W recenzji filmu Piękna i Bestia napisałam, że wszystkie dziewczynki niezależnie od wieku kochają bajki o księżniczkach, byleby były dobrze opowiedziane.  Książka pani Moczulskiej jest najlepszym przykładem na to, że nawet najwspanialsze historie opowiedziane w kiepski sposób nudzą czytelnika jak oglądanie Dzień dobry TVN. Po wydawnictwie Znak spodziewałam się czegoś znacznie lepszego. Nie dajcie się zwieść pięknemu wydaniu i zdjęciom w środku - jeśli kochacie historię i macie więcej niż siedemnaście lat ta książka baaaardzo Was znudzi.

Pani Anna Moczulska jest autorką bloga Kobiety i Historia, tak popularnego że brudnopisy mogą jedynie o tym pomarzyć. Można śmiało nazwać ją popularyzatorką historii, przed czym chylę czoła. Podziwiam każdą oddolną inicjatywę, która pokazuje Polakom, że wiedza jest cool. Bloga bardzo Wam zresztą polecam - zamiast Pudelka można przeczytać dla relaksu coś ciekawego i mądrego, napisanego bardzo lekkim i niezmuszającym do myślenia stylu. Jeśli sami jesteście pasjonatami historii, a wasza dziewczyna/siostra/córka się przed nią wzbrania, Kobiety i Historia mogą odkryć przed nią zupełnie nowy, fascynujący świat "wielkich", ale przede wszystkim tych "małych" bohaterów. Bohaterów drepczących przez świat w małych, eleganckich bucikach i za ciasnych sukienkach. Na blogu można przeczytać opinie wielu zachwyconych czytelniczek (Nie wiedziałam, że historia może być taka ciekawa! Wystarczy tylko umieć ją opowiedzieć!). To co uważam za wielkie zalety na blogu (bardzo łatwy odbiór, styl bajkowo-plotkarski i mało szczegółów) w książce stanowi zarzut.

Bajki które zdarzyły się naprawdę wyglądają jak zbiór postów z bloga. Każda opowiedziana historia jest bardzo krótka, przesłodzona, w dodatku opatrzona często zupełnie niepotrzebnymi opiniami autorki. Jej egzaltacja bywa naprawdę uciążliwa dla czytelnika. Jeśli mamy do czynienia z postem czytanym raz w tygodniu może to być nawet urocze, przestaje być na ponad dwustu stronach. Poza tym pani Moczulska zebrała w książce bardzo popularne historie i zdarzenia, co z jednej strony może być bardzo cenne dla czytelnika-laika, z drugiej jednak dla tych, którzy choć trochę interesują się historią jest rozczarowujące. Mnie osobiście najbardziej uwierał jej przesłodki, ugrzeczniony i typowo kobiecy styl snucia opowieści - osobiście wolę zadziorną i nieposkromioną panią Elwirę Watałę. Jej sposób opowiadania aż mrozi krew w żyłach, a celne (niekiedy ironiczne) uwagi dodają wszystkiemu pikantnego smaku.

Pani Moczulska wpadła na naprawdę wdzięczną koncepcję: podzieliła postacie historyczne jakby były księżniczkami z bajek. Mamy więc cztery panie, których los potoczył się jak opowieść o Kopciuszku (pierwszy rozdział jest chyba najlepszy. A może po prostu styl pani Anny nie zdążył mnie wtedy jeszcze zmęczyć?). Są trzy Śpiące Królewny, pięć Księżniczek na ziarnku grochu, pięć dziewczyn z opowieści o Pięknej i Bestii i trzy Królewny Śnieżki. Każda z tych historii, właściwie opowiedziana mogłaby zapierać dech w piersi. Warunek ten niestety nie został spełniony. 

Przynajmniej nie dla Brudnopisa, od którego Bajki... dostają 6/10 punktów. Świetna idea, świetny pomysł, piękne wydanie i ... marny styl. Oczywiście, nie chcę was do niej zniechęcić całkowicie - idealnie nadaje się na prezent dla nastolatki dopiero rozpoczynającej swoją przygodę z historią.
Gorąco jej współczuję, kiedy myślę, co też musiała czuć tej mroźnej zimy 1454 roku podczas swojej długiej drogi do Krakowa, na spotkanie z królewskim narzeczonym. Była pewno jednym kłębkiem nerwów! Dobrze wiedziała, jak będzie wyglądać ta chwila, kiedy już stanie przed młodym polskim władcą.

4 komentarze:

  1. "Pani Anna Moczulska jest autorką bloga Kobiety i Historia, tak popularnego że brudnopisy mogą jedynie o tym pomarzyć..."
    I chyba na marzeniach się skończy, bo Moczulska ma talent, a w brudnopisach - jak to w brudnopisach - brudno i nudno. Przeczytałam tak krytykowane tutaj "Bajki" i mam na ich temat zupełnie odmienne zdanie. To styl autorki jest ich największym atutem - zabawny, ironiczny, zadziorny i właśnie pozbawiony lukru, czego chyba nie widzą tylko osoby kompletnie pozbawione poczucia humoru.
    Sorry za tę ostrą opinię, ale może dobrze że w ogóle jakaś jest?
    Maryśka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Droga Maryśko (Marysiu)? Oczywiście, że każda opinia jest cenna. Jak wspomniałam blog pani Moczulskiej bardzo mi się spodobał, książki preferuje jednak inne. Nie trzeba jednak z tego powodu być złośliwym i zarzucać brudnopisom że są nudne i brudne (a przynajmniej bez odpowiedniego uzasadnienia) :) może w stosunku do innych książek nasz gust byłby bardziej zbliżony. Oceniam książki wedle własnych upodobań, tak jak wszyscy blogerzy książkowi, którzy nie współpracują z wydawnictwami - bo z tamtymi jest różnie i robię to najlepiej jak potrafię. Ty masz odmienne zdanie, ja mam odmienne, ale to (przynajmniej według moich standardów) nie jest powodem do wzajemnego obrażania się. Dla mnie w książce jest właśnie za dużo tego lukru, a za mało ironii i poczucia humoru. Najwyraźniej mamy odmienne. Na szczęście książek jest tyle, ile gustów :)

      Pozdrawiam serdecznie,
      nudny brudnopis

      Usuń
  2. nie znam tego polecanego bloga i tej książki, recenzja jest zachęcająca, chętnie coś takiego poczytam

    OdpowiedzUsuń
  3. Polecam najpierw przejrzenie bloga i jeśli uznasz, że styl Ci odpowiada to dopiero zakupienie książki :)
    Pozdrawiam serdecznie,
    B.

    OdpowiedzUsuń