Po
ostatnim razie (moja poprzednia recenzja) nie zniechęciłam się do
kryminałów jako gatunku. Postanowiłam jeszcze raz spróbować.
Miałam nadzieję, że inny autor i inna historia dostarczą mi tego
czego oczekuję i tym razem będę z przyjemnością przewracać
kolejne strony. Sięgnęłam więc po Sherlocka Holmesa.
Autorem
wszystkich książek o tym najsłynniejszym angielskim detektywie
jest Arthur Conan Doyle. Był pisarzem, lekarzem, wolnomularzem, a
także spirytystą. Miał dwie żony. Na podstawie jego dzieł
nakręcono wiele filmów, które cieszą się dużą popularnością.
Sherlock
Holmes, który zazwyczaj wstawał późno - poza wcale nierzadkimi
okazjami, kiedy całą noc w ogóle nie kładł się spać - siedział
teraz przy stole nakrytym do śniadania.
Akcja
powieści rozpoczyna się w mieszkaniu Holmesa. Odwiedza go doktor
Mortimer, który potrzebuje pomocy w rozwiązaniu problemu
tajemniczego morderstwa. Jego dobry przyjaciel, Charles Baskerville,
umarł dziwną śmiercią, której nikt nie potrafi wytłumaczyć.
Oficjalna wersja to słabe serce, które przestało pracować.
Niestety, wiele faktów nie jest wyjaśnionych, jak, na przykład,
tajemnicze łapy psa w pobliżu miejsca zgonu. Dodatkowo, w rodzinie
krąży historia o demonicznym psie, który jest powodem śmierci
wielu jej członków. Spadkobierca Charlesa, Henry Baskerville,
pomimo wiszącej nad nim klątwy udaje się do posiadłości na
wrzosowiskach, którą odziedziczył. Towarzyszy mu doktor Watson,
prawa ręka Holmesa, który ma za zadanie pilnowanie go i prowadzenie
śledztwa.
Im
dane wydarzenie jest bardziej dziwaczne i groteskowe, w tym większym
stopniu zasługuje na dokładne zbadanie, a ten sam szczegół, który
zdaje się komplikować sprawę, jeśli jest należycie rozważony i
potraktowany, może wyjaśnić wszystkie niewiadome.
Po
“Tragedii w trzech aktach” Sherlock Holmes był miłą odmianą.
Pomimo tego, że widziałam kilka filmów o tym słynnym detektywie,
nie wiedziałam tak naprawdę co mnie czeka, ale byłam pozytywnie
zaskoczona. Najważniejszym plusem była tajemniczość całej
powieści. Lubię fantastykę, horrory i rzeczy nadprzyrodzone,
dlatego opowieść o demonicznym psie, który prześladuje ludzi
okazała się czymś w moim guście. Od samego początku wiało
grozą, więc czytało się z ciekawością. Przez całą powieść
nie sposób było odgadnąć, kto stoi za całą zbrodnią i dopiero
na końcu wszystko układało się w spójną całość. Akcja toczy
się wartko i klarownie, dzięki czemu czyta się szybko i
przyjemnie.
“Pies
Baskervillów”, pomimo że ma ponad wiek, jest napisany zrozumiałym
językiem. Fabuła nie wije się i nie zmienia na każdej stronie, a
całość prowadzi do spójnego, jasnego końca, który zaskakuje.
Znaleźć można wiele dialogów, jak i opisy sytuacji, co od razu
poprawia jakoś czytania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz