Dziś recenzja dość nietypowa:
nie zamierzam polecić Wam bowiem ani książki podróżniczej, ani
poradnika, ani pozycji popularnonaukowej ani nawet ambitnej powieści
czy kiepskiego filmu. Chcę, abyście zastanowili się nad
przeczytaniem przewodnika – tym bardziej fascynującego, że
oferującego nam potężną dawkę wiedzy na temat... zaświatów.
Sama sięgnęłam do niego ze względu na powieść, nad którą
pracuję od ponad roku (póki co jestem na etapie zbierania
materiałów) i która ma dotyczyć tematów około-religijnych
właśnie. Z tego względu jeszcze wczoraj mój egzemplarz
Przewodnika wyglądał tak:
Dziś
go doczytałam, więc jest jeszcze bardziej zalepiony.
To najlepiej świadczy o ilości zawartych w nim ciekawych
informacji.
Roman
Zając jest biblistą i demonologiem, autorem książki Szatan
w Starym Testamencie. Nie można
mu odmówić umiejętności opowiadania i lekkości stylu: przewodnik
dotyczący rzeczy naprawdę trudnych i tajemnych, ale również
różnorodnych obszarów życia człowieka, czyta się przyjemnie i
płynnie jak każdą dobrą pozycję popularnonaukową. Autor
porusza nie tylko zagadnienia związane z duchowością człowieka,
jego historią i towarzyszącymi mu od zawsze archetypami, ale
również dotyka problemów sztuki: od dawnych utworów i obrazów o
tematyce religijnej do współczesnej popkultury.
Sądzę, że warto poznać bliżej kreacje Zaświatów, jakie pojawiły się na przestrzeni wieków, bo mówią nam one coś o nas samych. Głównym założeniem niniejszej książki jest więc swoista wędrówka po muzeum ludzkiej imaginacji.
Mimo iż momentami daje się
wyczuć głęboką religijność pana Zająca, nie narzuca on
czytelnikowi z góry żadnej interpretacji opisywanych zjawisk.
Prowadzi nas przez świat Aniołów i Demonów jako subtelny
przewodnik i pozwala wysnuć własne wnioski, od czasu do czasu
oferując nam zupełnie nieoczekiwaną ciekawostkę.
Również pierwsza radziecka kosmonautka Walentina Tierieszkowa, gdy szczęśliwie wróciła na Ziemię, poczuła się zobowiązana wydać oświadczenie zgodne z linią Partii: „Wszyscy astronauci Związku Radzieckiego są komunistami i ateistami. Nikt z nas nie zauważył we wszechświecie ani anioła, ani archanioła i sądzę, że również nasi koledzy ze Stanów Zjednoczonych ich tam nie widzieli”.
Już sam podział książki jest
dość interesujący: składa się z dwóch zasadniczych części
poświęconych Niebu i Piekłu, z której każda ma podrozdziały
dotyczące topografii „miejsca”, jego mieszkańców oraz ich
literackim i filmowym wizjom. Uważam, że książka ta może być
ciekawą lekturą zarówno dla ludzi religijnych (zarówno
chrześcijan jak i wyznawców judaizmu) jak i każdego kogo
interesują tematy związane z duchowością, historią i
działalnością artystyczną człowieka.
Ze względu na piękne wydanie
może być idealnym prezentem dla każdego wielbiciela książki –
choć mam jeden poważny zarzut co do oprawy. Nie wiem, czy dotyczy
to jedynie części nakładu, czy też jego całości, ale złote
litery na okładce mojego egzemplarza całkowicie wytarły się
podczas czytania. Jeśli więc zdecydujecie się na zakup tej książki
zalecam gigantyczną ostrożność w trakcie lektury. Ja, choć zawsze staram się trzymać książkę umiejętnie całkowicie pozbawiłam swoją liter na grzbiecie.
Szczególne miejsce w angelologii żydowskiej zajmował tajemniczy anioł o imieniu Metatron (…) Jedna z tradycju utożsamia go z biblijnym patriarchą Henochem, który za życia został wzięty do Nieba i tam rzekomo przemieniony został w anioła (…) Skutkiem przemiany w anioła miało być uzykanie przez niego ogromnych rozmiarów oraz otrzymanie 72 skrzydeł i 365 tysięcy oczu.
Brudnopis, zafascynowany ogromem
wiedzy, jaki w swej niemal 500 stronicowej książce przekazał
czytelnikom Roman Zając ocenia ją na 8/10 punktów.
Jak zauważył Krzysztof Kornacki, w oczekiwaniach współczesnych ludzi nawet „Bóg to terapeuta, a Niebo to wielka kozetka”.
Dziękuję bardzo za tę recenzję! Uwielbiam tego typu książki, z mnóstwem informacji, ciekawostek i pięknych reprodukcji. Ta wydaje się taka być - czy może tych reprodukcji jest jednak niewiele? Szkoda tylko, że okładka jest tak słabej jakości, bo myślę, że faktycznie może to być świetny prezent i m.in. w tej kategorii rozważam jej kupno.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za komentarz, dużo dla mnie znaczą. Książka jak najbardziej nadaje się na prezent, choć chyba za późno zauważyłam komentarz żeby odpowiedź się na coś przydała:) pozdrawiam.
Usuń