Już na początku lutego internet zalała fala memów: Po co Ci w walentynki dziewczyna, skoro możesz iść na Deadpoola. Zdecydowanie się zgadzam: gdybym miała wybierać miedzy laską a Deadpoolem, laska nie miałaby żadnych szans.
Również gdzieś na początku lutego pod recenzją Nienawistnej Ósemki pojawił się zarzut, że zamiast o kulturze piszę o płytkich gniotach i "czisburgerach" (cholera jasna, są przecież nawet w podtytule bloga!) i że brakuje tu tylko recenzji kolejnego gniota w stylu Avengersów. A więc proszę! Czytelnik prosi, czytelnik dostaje! Zwłaszcza, że Deadpool to komercja nad komercjami, cheeseburgery nad cheeseburgerami i gniot, którego można oglądać jednym okiem, słuchać jednym uchem i ubawić się włączając do akcji tylko jedną szarą komórkę.
Wade Wilson to były komandos, a obecnie szumowina żyjąca z przemeblowywania facjat innym szumowinom. Ma nietypowe, miejscami fekalne i niesmaczne poczucie humoru, na które udaje mu się poderwać miłość życia. Na niezłe ciało też, nie da się ukryć. Niestety, życiowe przypadki zmuszają go do oddania się w ręce nikomu nieznanych osobników, którzy mają poddać go mutacji. Staje się Deadpoolem. Od tej pory jest niezniszczalny, ale również traci jeden ze swoich przyciągających elementów: i zdecydowanie nie jest to poczucie humoru. Pragnąc odzyskać swoja dawną, piękną twarz postanawia odnaleźć sadystycznego lekarza, który poddał go zabiegowi, a przy okazji zamordować kilku bandziorów. Przeszkadza mu w tym dwójka niezwykle sympatycznych Xmenów, a do pomocy ma tylko ślepą staruszkę i płochliwego barmana
- Poszedłbym z tobą... Ale nie chce...
Jeśli lubicie filmy o superbohaterach tak jak ja, a do tego bawią was naprawdę niewybredne żarty i chcecie popatrzeć jak Marvel parodiuje sam siebie, to koniecznie idźcie na ten film. Dziewczynie możecie powiedzieć, że to film o miłości, tylko później nie zdziwcie się, że zażąda zamordowania kilkudziesięciu osób w ramach udowodnienia uczuć... Od Brudnopisa, ponieważ moje poczucie humoru nie odbiega specjalnie od tego, co nam zaoferowano (również dlatego, że wiem kiedy film ma nas tylko bawić i dostarczyć rozrywki, a kiedy stanowić wiekopomne dzieło kultury); Deadpool jako idealny film na jedno obejrzenie dostaje 8/10 punktów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz