Dzisiejsza recenzja będzie niezwykła, sama bowiem nie wiem do końca co myśleć o tej książce. Z jednej strony jest niezwykle pouczającą, przejmującą i inteligentną lekturą, która z całą pewnością zachwyci każdego kto interesuje się psychologią, a zwłaszcza tych interesujących się ciemną stroną ludzkiego umysłu. Z drugiej jednak jest tak przerażająca, że nie polecam jej osobom o słabych nerwach i bogatej wyobraźni: człowiek po takiej lekturze na długi czas nie może odzyskać swojego dawnego poczucia bezpieczeństwa. Po kolei jednak.
Moja wędrówka po katakumbach ludzkiej duszy nie zawsze doprowadzała do celu: pytania pozostawały bez odpowiedzi, zagadki bez rozwiązania. Wydaje mi się, że mimo to zbliżyłem się nieco do sekretu krętych pasm nerwowych mózgu człowieka. Choć jesteśmy jeszcze dalecy od zrozumienia zła, które może w nas tkwić, ta książka stanowi przyczynek do odkrycia rąbka tajemnicy, dlaczego pozwalamy się uwodzić sympatycznemu obliczu szatana.
Borwin Bandelow jest niemieckim psychologiem badającym zjawisko strachu. Zanalizował relacje ofiar i pokrzywdzonych z całego świata, rozmawiał z mordercami i oszustami próbując wejrzeć w duszę ludzi zafascynowanych złem, czego efektem jest m.in ta książka.
Nie mieli pojęcia, że ich córka była od wielu lat ofiarą perwersyjnego sadysty. Po wizycie u państwa Stanów Cameron Hooker - bo tak nazywał się "Mike" - uznał, że pozwolił Colleen na zbyt wiele swobody i zamknął ją na trzy lata w drewnianej skrzyni o wysokości trzydziestu ośmiu centymetrów, którą trzymał pod swoim łóżkiem wodnym. Wcześniej w tej samej skrzyni więził kobietę przez cztery lata.
Jej gigantyczną zaletą jest nie tylko prosty język i idący za tym łatwy odbiór nawet dla laików takich jak ja, ale również to, że Bandelow ma niesamowitą umiejętność opowiadania. Opisuje przypadki przestępstw, które wstrząsnęły ludźmi na całym świecie, charaktery zarówno ofiar jak i przestępców, by później tłumaczyć na ich przykładach ogólne zjawiska. Zasada od szczegółu do ogółu jest w tym przypadku wzorowo zastosowana: dzięki temu czytelnik nie zdaje sobie nawet sprawy, że poprzez interesującą lekturę czegoś się uczy.
Niebezpieczeństwo polega na tym, że ludzie antyspołeczni często dobrze ukrywają to, że w dalszym ciągu pozostają pod wpływem swojego fatalnego popędu. "Kto potrafi grać, ma spore szanse na odzyskanie wolności. Jednego jestem pewny: jeżeli ktoś raz zamordował z motywacji seksualnej, nosi tę <<zdolność>> w sobie na zawsze" - wyznał w programie telewizyjnym morderca czterech kobiet Frank Gust.
Poznajemy w książce zarówno przestępców seksualnych i kierujące nimi motywy, jak również przywódców sekt, terrorystów, fałszywych proroków, oszustów i morderczych opiekunów (jeśli temat zastępczego zespołu Munchhausena szczególnie Was zainteresuje, polecam film dokumentalny, który już jakiś czas temu dogłębnie mną wstrząsnął).
Coraz częściej do pediatrów zgłaszają się kobiety skarżące się na dziwne objawy u córek lub synów, które jednak zostały wywołane przez nie same.
Bestia to fascynująca lektura dla wszystkich, którzy choć odrobinę interesują się psychologią i przerażające źródło inspiracji dla wszystkich, którzy marzą o pisaniu kryminałów. Lektura ta pozostawia również po sobie przerażające wrażenie nieskuteczności resocjalizacji i leczenia najbardziej niebezpiecznych przestępców. Niektórzy z nich wolą umrzeć, niż zrezygnować z dotychczasowego trybu życia, w którym nie widzą w końcu nic złego.
Jones powiedział do swojej wspólnoty: "Na znak protestu przeciwko nieludzkim warunkom panującym na tym świecie popełniamy rewolucyjne samobójstwo!". Gdy niektórzy członkowie sekty sprzeciwili się temu postanowieniu i zaczęli płakać, Jones wrzasnął: "Skończcie z tą histerią! Musimy umrzeć z godnością!" (...) Przerażeni ratownicy znaleźli w osadzie dziewięćset czternaście martwych osób, w tym dwieście siedemdziesięcioro sześcioro dzieci.
Tak przerażających wizji, jakie urzeczywistniły chore umysły nie znajdziecie w żadnym kryminale. Za umiejętność pisania o rzeczach przerażających i trudnych w przystępny sposób i za otwieranie czytelnikom oczu na zagadnienia, o jakich wszyscy wolelibyśmy raczej nie myśleć, Bandelow dostaje ode mnie 8/10 punktów.
Pewnego razu rozmawiałem z doświadczonym terapeutą o pedofilu, którego leczenie nie odnosiło skutków. Powiedział zrezygnowany: "Szczerze mówiąc, równie dobrze udałoby ci się przestawić upodobanie Lutza G. do małych chłopców na dorosłe kobiety, jak mi przekierować twoje preferencje seksualne na młode jamniki".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz