O Bukowskim nie da się chyba nie słyszeć, chyba że obracamy się w środowisku czytelników niedzielnych, oraz tych którzy zaglądają jedynie do nowości z list Empiku. Nieustające zachwyty nad jego cierpką, brutalną, ale mądrą prozą mogły jednak skutecznie zniechęcić Was do zajrzenia do środka jego cienkich książeczek. W tej recenzji postaram się namówić Was do przegrzebania sekretnych półek z książkami rodziców - bardzo możliwe, że gdzieś za poradnikami zielarskimi i pozycjami o wyrobie win znajdziecie zniszczone czasem tomiki wierszy i zbiorów opowiadań. Historyjek, które Wasze matki czytały z wypiekami i które ze względu na swoją niesamowitą autentyczność i prostotę zawstydzą pewnie i Was. A przecież wydaje się, że pisarz XX wieku nie jest w stanie zaskoczyć współczesnego czytelnika z dostępem do internetu. Po kolei jednak.
Nie, są tylko złe rządy i rządy jeszcze gorsze, czy pewnej nocy będzie błysk i spiekota, w której wyparujemy, gdy akurat będziemy się dymać, robić kupę, czytać komiks albo wkładać znaczki do klasera? Nagła śmierć to nic nowego, niczym nowym nie jest też nagła śmierć na masową skalę, ale ulepszyliśmy wyrób; opieramy się przecież na stuleciach wiedzy i kultury.
Czy lubicie serial Californication i jego głównego bohatera, Hanka Moody'ego? Jeśli tak, to z całą pewnością pokochacie Charlesa Bukowskiego, którego życiem i sposobem bycia inspirowali się twórcy postaci Hanka. O ile jednak Hankowi wszystko uchodzi płazem i żyje sobie dostatnie, o tyle Charles jest postacią równie fascynującą, inspirującą co tragiczną. Niemiec polskiego pochodzenia, amerykański poeta i pisarz, żyjący od kobiety do kobiety, od kieliszka do kieliszka, od wyścigów konnych do wyścigów.
Karetka była przepełniona, ale znaleźli dla mnie miejsce na górze, no i jazda, pojechaliśmy (...) Wieźli nas do szpitala okręgowego, nas wszystkich. Biednych (...) Nie zdawałem sobie dotąd sprawy, że karetka może pomieścić tylu ludzi. (...) Krew napłynęła i zatrzymałem ją w ustach. Nie wiedziałem, co zrobić. Leżąc na górze, nieźle bym upaprał tych z dołu (...) Cóż, człowiek musi przestrzegać zasad przyzwoitości nawet w godzinie śmierci.
Twórczość Bukowskiego
inspirowana jest jego doświadczeniami. Zwłaszcza związanymi z seksem,
alkoholem, biedą, niedolą pisarza i słabościami każdego człowieka.
Znam faceta, który ma maszynę do ruchania. To nie jakaś tam durna lala dmuchana, nie myślcie sobie. Nic z tego, co reklamują. Żaden termofor z wymienną cipą z wołowiny, żadne takie badziewie. Ten facet dokonał wielkiego wynalazku. To niemiecki naukowiec.
Nie pomyślcie jednak, że proza Bukowskiego to jakieś brutalne, bezsensowne historyjki dla niewyżytych małolatów.
Pomimo wulgarnego języka i prostego stylu, jego twórczość ujmuje zadziwiającą
wrażliwością. Bukowski zna ludzką naturę jak mało który inny pisarz i patrzy na nią z ironią, a miejscami nawet pogardą.
Za każdym razem kiedy szedłem się odlać, widziałem tego pająka i myślałem, cóż, pająk, niedługo przyjdzie na ciebie pora. Nie podoba mi się twoja mina w tym ciemnym kącie, gdzie łapiesz chrząszcze i muchy i wysysasz z nich krew. Widzisz pan, Panie Pająk, pan jesteś zły człowiek. A ja jestem w porządku. Tak przynajmniej to widzę. Jesteś tylko jebanym ciemnym bezmózgowym parchem śmierci, oto czym jesteś. Chuj ci w sieć. Doigrałeś się.
Nawet opisując historie brutalne i smutne nie przywiązuje do nich zbyt wielkiej wagi. Jeden z najbardziej poczytnych pisarzy swojego pokolenia, pracujący na poczcie, albo wykonujący ciężkie prace fizyczne. Piszący o innych autorach:
To dziwne, że z niego był taki wielki pisarz, a ze mnie nie. Nie wyglądało na to, żebyśmy się od siebie aż tak bardzo różnili. A jednak - on wiedział, jakie słowo napisać obok drugiego. Zasiadłem do maszyny, a ta biała kartka tkwi tam i patrzy na mnie.
1981, photo by Mark Hanauer |
Bukowski przez większą część życia był alkoholikiem i trzeba przyznać - w jego opowiadaniach nic nie odgrywa większej roli niż alkohol. To on kieruje krokami głównych bohaterów, wokół niego snują się wątki. Przede wszystkim podejrzewam jednak, że Bukowski uzależniony był od ludzi i od poszukiwania prawdy o nich. Może tego co znalazł nie dało się wytrzymać na trzeźwo? Zmarł 9 marca 1994 na białaczkę, niedługo po ukończeniu powieści Szmira. Miał 73 lata.
Na grobie Bukowskiego widnieje epitafium: Don’t try.
Czemu dzisiejszy wpis nie wygląda jak zwykła recenzja? A no dlatego, że sama postać Bukowskiego jest w stanie powiedzieć nam bardzo wiele na temat jego prozy. Ja akurat sięgnęłam po zbiór opowiadań Najpiękniejsza dziewczyna w mieście, Wy możecie jednak wybrać każdy inny znajdujący się w miejscowej bibliotece. Nie przeraźcie się tytułami w stylu "Życie w teksańskiej kurwiarni", "Ruchadło", "Dwanaście ich i nie chcą kopulować jak trzeba" czy "Wszystkie cipy nasze". Uwierzcie mi na słowo - gdy wulgarność tekstu przestanie was już szokować i zawstydzać okryjecie tam całkiem nowe, ponadczasowe treści. Najpiękniejsza dziewczyna w mieście dostaje od Brudnopisa 8/10 punktów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz