Po Zaginioną dziewczynę sięgnęłam, gdy na ulicach pojawiły
się plakaty promujące film na podstawie książki. Przyznaje się, że nie miałam
pojęcia kim jest autor i przed rozpoczęciem lektury się w to nie zagłębiałam,
raczej stronię od światowych bestsellerów. A tu takie zaskoczenie… Przeczytałam 500 stronicową książkę w niecałe dwa dni i w momencie kiedy zorientowałam się,
że autor jest kobietą, moje zaskoczenie było jeszcze większe. Nie kłamię –
zaoferowana powieścią, nie zwróciłam uwagi na nadjeżdżający tramwaj dobrze, że
pan maszynista zatrąbił, inaczej Zaginiona Dziewczyna byłaby ostatnią książką, jaką w życiu przeczytałam :) Co mnie w niej tak urzekło?
Amy i Nick Dunne obchodzą piątą rocznicę ślubu. W ciągu
pięciu wspólnych lat przetrwali wiele przeciwności losu – stratę pracy,
przeprowadzkę z ekskluzywnej dzielnicy Nowego Jorku do rodzinnej miejscowości
Nicka i śmierć jego matki. Ich sytuacja finansowa nie wygląda ciekawie, Amy za
ostatnie pieniądze kupiła mężowi bar, który nie przynosi oczekiwanych dochodów.
Rocznica mimo wszystko pozostanie niezapomniana i to nie za sprawą romantycznej
kolacji – Amy zniknęła. Tak po prostu i bez śladu. Policja wszczyna dochodzenie
i sprawy przybierają niespodziewany obrót – Nick staje się głównym podejrzanym.
Funkcjonariusze wysnuwają takie wnioski nie bez powodu. Amy Dunne to piękna,
wykształcona i inteligentna kobieta. Pochodzi z dobrej i majętnej rodziny – jej
rodzicie zbili fortunę na książkach, których inspiracją była ona sama - „Niezwykła Amy”, tak nazywała się seria
książek bijących rekordy popularności. Nick to zwykły pisarzyna - trafiło mu
się jak ślepej kurze ziarno. Oczywiście jest błyskotliwy i ma trochę uroku
osobistego, szczególnie w spodniach. Czy Nick nie mógł znieść wyższości żony i
tego, że był jej utrzymankiem? Czy Amy stała się zimną, sfrustrowaną żoną? Czy Nick pozbył jej się bez mrugnięcia okiem?
I w tym momencie wsiadamy w kryminalny rollercoaster. Dwie
narracje – z punktu widzenia Amy i Nicka. Każda kolejna strona odkrywa przed
nami tajemnice ich małżeństwa i zaginięcia kobiety. Nie chcę spoilerować, bo zepsułabym Wam całą zabawę. Z rozdziału na rozdział autorka podkręca atmosferę i nie
możemy doczekać się rozwiązania zagadki, „wchodzimy” w świat przedstawiony i
długo po odłożeniu książki w nim pozostajemy. Autorka precyzyjnie tworzy
portrety psychologicznego bohaterów i tka misterną fabułę, lepką jak pajęcza
sieć. Zaginiona dziewczyna to nie tylko
świetny thriller, to również historia o małżeńskiej relacji przepełnionej
kłamstwami i wyobrażeniami sprzed lat. Gillian Flynn przywróciła mi wiarę w piszące
kobiety, jak widać potrafimy stworzyć coś bardziej ambitnego od ckliwych
romansideł. Dla mnie Zaginiona dziewczyna
jest najlepszym kryminałem jaki przeczytałam w ubiegłym roku. Recenzja trochę
później właśnie ze względu na ekranizację, którą obejrzałam dopiero teraz i
chciałam zobaczyć, jak reżyser sobie poradził i czy bardzo będę ubolewać.
Nie(stety) kolejne zaskoczenie i nie mam co krytykować –
David Fincher (reżyser takich filmów jak Dziewczyna z tatuażem i Ciekawy
przypadek Benjamina Buttona) stworzył naprawdę dobrą ekranizację. Dla osób,
które czytały powieść jest to idealne dopełnienie historii Amy i Nicka. Po
pierwsze – rewelacyjnie dobrani aktorzy, Ben Affleck i Rosamund Pike w rolach
głównych to trafny wybór. Nawet Emily Ratajkowski, która została zaangażowana
do roli drugoplanowej całkiem nieźle gra i nie tylko dzięki pokazywaniu piersi,
w czym jest świetna na co dzień. Zabiegiem, który sprawdził się w tym filmie to
kręcenie scen z dwóch punktów widzenia (tak jak w powieści), zdanie żony
przeciwko zdaniu męża. Dzięki temu nic nie jest oczywiste i przez cały czas odbiorca
zadaje sobie pytanie „Winny czy niewinny?”. O filmie było w mediach głośno i
moim zdaniem słusznie, jest to jeden z lepszych filmów 2014 roku.
Nie mogę jednak całej zasługi przypisywać reżyserowi, Fincher dostał świetny
materiał i przy tworzeniu współpracował z Flynn, miał ułatwione zadanie. Mimo
wszystko oddał założenia książki – pokazał małżeństwo jako cyniczną i
przerysowaną instytucję. Pod lupę zostały wzięte również amerykańskie media,
które z łatwością żerują na ludzkiej krzywdzie i z dnia na dzień zmieniają
swoich ulubieńców.
Podsumowując Zaginiona Dziewczyna w wersji papierowej i filmowej jest godna polecenia. Dla mnie jednak fascynującym odkryciem jest Gillian Flynn, kobieta posiada bowiem wielki talent. Tak wiem, że jest to czytadło, ale na naprawdę dobrym poziomie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz