środa, 21 stycznia 2015

Zaginiona dziewczyna / Gillian Flynn, 2012 (książka) David Fincher, 2014 (film)

Po Zaginioną dziewczynę sięgnęłam, gdy na ulicach pojawiły się plakaty promujące film na podstawie książki. Przyznaje się, że nie miałam pojęcia kim jest autor i przed rozpoczęciem lektury się w to nie zagłębiałam, raczej stronię od światowych bestsellerów. A tu takie zaskoczenie… Przeczytałam 500 stronicową książkę w niecałe dwa dni i w momencie kiedy zorientowałam się, że autor jest kobietą, moje zaskoczenie było jeszcze większe. Nie kłamię – zaoferowana powieścią, nie zwróciłam uwagi na nadjeżdżający tramwaj dobrze, że pan maszynista zatrąbił, inaczej Zaginiona Dziewczyna byłaby ostatnią książką, jaką w życiu przeczytałam :) Co mnie w niej tak urzekło?

Amy i Nick Dunne obchodzą piątą rocznicę ślubu. W ciągu pięciu wspólnych lat przetrwali wiele przeciwności losu – stratę pracy, przeprowadzkę z ekskluzywnej dzielnicy Nowego Jorku do rodzinnej miejscowości Nicka i śmierć jego matki. Ich sytuacja finansowa nie wygląda ciekawie, Amy za ostatnie pieniądze kupiła mężowi bar, który nie przynosi oczekiwanych dochodów. Rocznica mimo wszystko pozostanie niezapomniana i to nie za sprawą romantycznej kolacji – Amy zniknęła. Tak po prostu i bez śladu. Policja wszczyna dochodzenie i sprawy przybierają niespodziewany obrót – Nick staje się głównym podejrzanym. Funkcjonariusze wysnuwają takie wnioski nie bez powodu. Amy Dunne to piękna, wykształcona i inteligentna kobieta. Pochodzi z dobrej i majętnej rodziny – jej rodzicie zbili fortunę na książkach, których inspiracją była ona sama -  „Niezwykła Amy”, tak nazywała się seria książek bijących rekordy popularności. Nick to zwykły pisarzyna - trafiło mu się jak ślepej kurze ziarno. Oczywiście jest błyskotliwy i ma trochę uroku osobistego, szczególnie w spodniach. Czy Nick nie mógł znieść wyższości żony i tego, że był jej utrzymankiem? Czy Amy stała się zimną, sfrustrowaną żoną? Czy Nick pozbył jej się bez mrugnięcia okiem?

I w tym momencie wsiadamy w kryminalny rollercoaster. Dwie narracje – z punktu widzenia Amy i Nicka. Każda kolejna strona odkrywa przed nami tajemnice ich małżeństwa i zaginięcia kobiety. Nie chcę spoilerować, bo zepsułabym Wam całą zabawę. Z rozdziału na rozdział autorka podkręca atmosferę i nie możemy doczekać się rozwiązania zagadki, „wchodzimy” w świat przedstawiony i długo po odłożeniu książki w nim pozostajemy. Autorka precyzyjnie tworzy portrety psychologicznego bohaterów i tka misterną fabułę, lepką jak pajęcza sieć.  Zaginiona dziewczyna to nie tylko świetny thriller, to również historia o małżeńskiej relacji przepełnionej kłamstwami i wyobrażeniami sprzed lat. Gillian Flynn przywróciła mi wiarę w piszące kobiety, jak widać potrafimy stworzyć coś bardziej ambitnego od ckliwych romansideł. Dla mnie Zaginiona dziewczyna jest najlepszym kryminałem jaki przeczytałam w ubiegłym roku. Recenzja trochę później właśnie ze względu na ekranizację, którą obejrzałam dopiero teraz i chciałam zobaczyć, jak  reżyser sobie poradził i czy bardzo będę ubolewać.


Nie(stety) kolejne zaskoczenie i nie mam co krytykować – David Fincher (reżyser takich filmów jak Dziewczyna z tatuażem i Ciekawy przypadek Benjamina Buttona) stworzył naprawdę dobrą ekranizację. Dla osób, które czytały powieść jest to idealne dopełnienie historii Amy i Nicka. Po pierwsze – rewelacyjnie dobrani aktorzy, Ben Affleck i Rosamund Pike w rolach głównych to trafny wybór. Nawet Emily Ratajkowski, która została zaangażowana do roli drugoplanowej całkiem nieźle gra i nie tylko dzięki pokazywaniu piersi, w czym jest świetna na co dzień. Zabiegiem, który sprawdził się w tym filmie to kręcenie scen z dwóch punktów widzenia (tak jak w powieści), zdanie żony przeciwko zdaniu męża. Dzięki temu nic nie jest oczywiste i przez cały czas odbiorca zadaje sobie pytanie „Winny czy niewinny?”. O filmie było w mediach głośno i moim zdaniem słusznie, jest to jeden z lepszych filmów 2014 roku. Nie mogę jednak całej zasługi przypisywać reżyserowi, Fincher dostał świetny materiał i przy tworzeniu współpracował z Flynn, miał ułatwione zadanie. Mimo wszystko oddał założenia książki – pokazał małżeństwo jako cyniczną i przerysowaną instytucję. Pod lupę zostały wzięte również amerykańskie media, które z łatwością żerują na ludzkiej krzywdzie i z dnia na dzień zmieniają swoich ulubieńców.



Podsumowując Zaginiona Dziewczyna w wersji papierowej i filmowej jest godna polecenia. Dla mnie jednak fascynującym odkryciem jest Gillian Flynn, kobieta posiada bowiem wielki talent. Tak wiem, że jest to czytadło, ale na naprawdę dobrym poziomie. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz