Gerontofilia – cóż to takiego? Ciocia Wikipedia rzecze, że jest to rodzaj zaburzenia preferencji seksualnych (zob. parafilia),w którym osiąganie satysfakcji seksualnej możliwe jest tylko poprzez
kontakty z osobami w znacznie zaawansowanym wieku.* Dokładnie tak moi
drodzy, o tym jest ten film. Przez pierwsze 10 minut zastanawiałam się czy
wyłączyć, czy wytrwać do końca. Obejrzałam cały i absolutnie nie żałuję.
Lake, osiemnastoletni chłopak żyje sobie wraz z matką w kanadyjskim
miasteczku. Jego egzystencja nie jest przepełniona wyjątkowo pozytywnymi
emocjami - matka nie stroni od alkoholu, a jego dziewczyna osiąga spełnienie
wymieniając nazwiska znanych feministek i rewolucjonistek. W dodatku Lake
zaczyna fascynować się osobami w podeszłym wieku. Na samym początku są to
niewinne szkice pokrytego zmarszczkami ciała czy dyskretne spojrzenia w stronę
pana 60 +, który przeprowadza dzieci przez ulicę. Kiedy dostaje pracę w domu
spokojnej starości okazuję się, że nie jest to tylko chwilowa ekscytacja. W tym
miejscu odkrywa, co go naprawdę podnieca – panowie mający lata świetności już za sobą. Po prostu sympatyczni dziadziusiowie! Szczególnie jeden, Melvyn
Peabody, przewracający życie Lake’a do góry nogami.
Fetysz jakim jest gerontofilia schodzi na drugi plan, na pierwszym
jest uczucie, kłujące wszystkich w oczy. Jak to? Przecież tak nie można! Niezdeklarowany
młody gej oglądający się za facetami, którym została niebieska tabletka,
podnosząca oprócz penisa ryzyko zwału. Bruce La
Bruce słynie ze swoich skandalizujących filmów. Gerontofilia
zaskakuje, jednak mimo wszystko skupia się na uczuciu jakim Lake zapałał do
starszego pana. Reżyser zmusza nas do zaprzestania oceniania bohaterów, przedstawia to w formie melodramatu – nieakceptowalna miłość, która musi skończyć się
tragicznie. Nie ważna jest płeć i różnica wieku, serce nie sługa.
La Bruce stara się również zwrócić naszą uwagę na warunki
jakie panują w domach opieki i nie chodzi tutaj o brak czystych basenów czy
pościeli. Dla tych ludzi są to ostatnie dni życia, należy im się spacer,
kieliszek wina czy wieczorny seans filmowy. Niestety pielęgniarze nie mają wystarczającej ilości czasu, w zamian za to pacjenci dostają psychotropy, uniemożliwiające świadome funkcjonowanie. Lake staje się światłem, chwilą przyjemności dla
Melvyna, w dniu kiedy zaczyna się nim opiekować.
Gra w rozbieranego pokera, masturbacja, penisy panów w
podeszłym wieku – to zobaczycie w tym filmie na pewno. Nie ma co się
zniechęcać. Gerontofilia nakręcona jest w tak przyjemny dla oka sposób, że te odrażające sceny można wybaczyć. Piękne zdjęcia, slow motion w idealnych
momentach i muzyka, och muzyka! Skomponowana przez Ramachandra Borcar’a
sprawia, że odczuwamy klimat jaki towarzyszy bohaterom – zmieszanie,
podniecenie ze szczyptą romantyzmu i radości. Moje serce skradł również osiemdziesięcioletni Pan Peabody (Walter Borden), określiłabym go mianem geja z klasą, nawet w
papuciach i szlafroku. Świetny aktor, który w życiu prywatnym walczy na scenie
politycznej o prawa dla społeczności LGBT.
Kiedy opowiadałam znajomym, co oglądałam słyszałam: Boże, skąd ty to wytrzasnęłaś? albo Nie, nie na mówisz mnie na kolejny chory film... . To Brudnopis wygrzebał Gerontofilię w tym nieprzebranym morzu jakim jest Internet. Może nie będę myśleć o tej produkcji tygodniami i nie obejrzę jeszcze raz, ale polecam wszystkim miłośnikom szokujących filmów i oczywiście męskich pocałunków.
*http://pl.wikipedia.org/wiki/Gerontofilia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz