niedziela, 26 października 2014

Pasodoble śmierci / Angel Maria de Lera 1970

Do małego hiszpańskiego miasteczka przyjeżdża młody matador* Rafa. Jego towarzyszem, a jednocześnie pomocnikiem jest Aceituno, który z zawodu jest czyścibutem. Bieda i głód doprowadziły ich w to miejsce. Rafa przepełniony marzeniami o sławie i wabiony bogactwem popularnych matadorów zamierza stanąć na arenie. Nic nie jest w stanie go powstrzymać. Nawet strach przed śmiercią.

"Te typy są twarde jak psy. Nie wiem dlaczego, ale sami wylizują się ran. Istnieją dwa gatunki ludzi: są tacy, którzy potrzebują pomocy lekarzy, i tacy, co bez niej całkiem dobrze się obchodzą. Toreadorzy właśnie, jak Cyganie, należą do tego drugiego gatunku."

Niestety nie zawsze byk jest tak łaskawy. Rafa wraz z przyjacielem przygotowują się do występu - oprowadzeni po okolicy, najedzeni do syta rozmawiają o swoich obawach, nadziejach. Młodzieniec liczy, że to właśnie dziś zostanie zauważony przez łowcę talentów. Chce zamienić zniszczone łóżko pełne pluskiew na pachnące jedwabie, matce natomiast zapewnić godną starość. Rafa miał studiować medycynę, a los skierował go na arenę. 

Angel Maria de Lera ma niesamowity talent do plastycznych, atakujących zmysły czytelnika opisów. Wystarczy jedno zdanie i przenosimy się do kastylijskiego miasteczka. Miasteczka ciasnego, brudnego, odurzającego zapachem taniego wina, potu i moczu. Słyszymy brzęczenie much, czujemy skwar i kropelki potu spływające na po plecach. Za chwilę jesteśmy w centrum tłumu, świętującego i krzyczącego. Czytamy o lepkiej kałuży krwi i odruchowo odwracamy głowę. Autor z precyzją oddaje hiszpańską naturę, pożądanie mieszające się z brutalnością na każdej stronie książki.

Corrida to powszechny i znany zwyczaj, kultywowany nadal w hiszpańskich miastach i na terenie Ameryki Łacińskiej. W literaturze i sztuce iberyjskiej corrida ma bogatą tradycję.  Artyści nie sprowadzali tego widowiska do brutalnego zabijania byka, a do wyrażania piękna walki toreadora ze zwierzęciem. Tańca na śmierć i życie, pełnego patosu. Angel Maria de Lera odsunął się od tych zabiegów i opisał corridę zupełnie z innej perspektywy. Autor odrzuca idealizację tego ceremoniału i odkrywa rządzące nim prawa. Corrida to przede wszystkim rozwrzeszczany tłum domagający się rozlewu krwi. Corrida to mętne interesy organizatorów i wyzysk młodych chcących zarobić chłopców. To przestawienie, na którym z premedytacją zabija się zwierzęta. Nie wspominając o ich barbarzyńskim traktowaniu tuż przed wprowadzeniem na arenę.  Dla mnie najbardziej oburzający  jest fakt, że w dzisiejszych czasach jest to legalne i ludzie gotowi są płacić za takiego rodzaju „przestawienia”. Obecny wachlarz możliwości gwarantujący wyładowanie emocji i popędów jest zaskakujący. Okaleczenie bezbronnych zwierząt nie powinno się w nim zawierać.

Taniec, krew, łzy i piękne hiszpanki. To wszystko miesza się  ze sobą jak w rondlu postawionym nad ogniskiem. Niepozorna, lekko zniszczony egzemplarz, znaleziony w ramach akcji 2 życie książki. U mnie Pasodoble śmierci zyskało nie tylko nowe życie, zyskało też honorowe miejsce na półce. Naprawdę polecam - stara, dobra literatura, którą czyta się z wielką przyjemnością.

*matador - główny zapaśnik corridy zadający bykowi ostatni, śmiertelny cios

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz