niedziela, 17 sierpnia 2014

I wykończymy wszystkich obrzydliwców / Vernon Sullivan

Nie ukrywam, że do przeczytania tej pozycji skłoniła mnie okładka i tytuł. O tym, jak lubię dziwactwa już wspomniałam. Książka Borisa Viana, wydana pod pseudonimem Vermon Sullivan w 1948 roku, na język polski przetłumaczona dopiero po 32 latach. Po przejrzeniu dostępnych materiałów o autorze, których niestety nie ma zbyt wiele, wywnioskowałam, że był francuskim pionierem skandali i niemoralności we Francji w I połowie XX wieku. Takich artystów to ja lubię!

Rock Bailey to przystojny, 19 letni chłopak z mocno wyrzeźbionym ciałem, zdobywca tytułu Mistera Los Angeles. W kolejce po jego względy dziewczyny ustawiają się w kolejce (Panowie i to jakie dziewczyny!). Rocky pozostaje niewzruszony ofiarowanymi mu wdziękami. Pewne teraz zadajecie sobie pytanie, czy ten facet jest gejem. Otóż nie! Postanowił, że dopóki nie skończy 20 lat pozostanie prawiczkiem. Jest to szlachetny cel, przezwyciężenie swoich pragnień wśród tylu pokus. Do 20 urodzin zostało kilka miesięcy, wszystko szło według planu dopóki w publicznym barze nie dostał w głowę i został uprowadzony przez zbirów. Spodziewał się grabieży, a wylądował z zamkniętym pomieszczeniu sam na sam z piękna, nagą kobietą. Muszę dodać, że nasz Mister również nie miał czym zakryć swoich mięśni.

Tak poznajemy głównego bohatera powieści, którego życie całkowicie zmienia się po porwaniu. Chłopakowi udaję się zbiec, zostaję jednak wplątany w serię absurdalnych zdarzeń z morderstwem w tle. Wraz ze swoimi kumplami postanawia dowiedzieć się, dlaczego przytrafiło się to akurat jemu. Do walki o dziewictwo dochodzi walka o życie i nowi znajomi z FBI.  Przyznaje, nie spodziewałam się takiego obrotu akcji. Po wielu rozbojach, ucieczkach taksówkami i przerwami na jedzenie w najmniej odpowiednich momentach trop doprowadził ich do doktora Markusa Schutza. Doktor Schutz przeprowadza eksperymenty na ludziach. Tworzy rasę idealną , a to skądś już chyba znamy. Lekarz odpowiednio paruje osobniki, przyśpiesza proces rozmnażania i dojrzewania. Każda kolejna wypuszczona seria ludzi przez doktora jest coraz bliżej doskonałości. Wszystko to z miłości do piękna, harmonii i przejęcia władzy nad światem. Rocky ma za zadanie dowiedzieć się jak najwięcej o szalonym lekarzu, jednak trafia do miejsca, gdzie wszystkie kobiety wyglądają jak Venus z Milo. A do 20 urodzin wciąż tak daleko…

Po pierwszych kilku stronach spodziewałam się nudnego, nic nie wnoszącego do mojego życia kryminału. Zaskoczyłam się pozytywnie. Pierwszoosobowa narracja, zwroty akcji i absurd świata przedstawionego to jest to, co blondynki lubią najbardziej. Dla niektórych może to być  tylko zlepek wynurzeń nastolatka z problemami o podłożu psychicznym. Dla mnie był to spory wysiłek, żeby odgadnąć, co autor ukrył między wierszami. A może nie ukrył nic, tylko ja się doszukuję? 

Na pewno to nie jest książka, która w obecnych czasach zdobiłaby wystawkę w Matrasie. Warto  ja przeczytać choćby dlatego, żeby poszerzyć swoją wiedzę na temat literatury. Urzekł mnie ten bijący z każdej strony bezsens. Choć mam wrażenie, że momentami miał więcej logiki niż otaczający mnie obecnie świat.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz