niedziela, 28 września 2014

Legenda Kella/ Andy Remic, 2012

Dzięki tej książce znalazłam nareszcie nadzieję na aktywną starość. Jest to jedna z tych pozycji, które zacierają granice wieku odpowiedniego dla głównego bohatera. Pilipiuk stworzył Jakuba Wędrowycza a Andy Remic daje nam Kella, podstarzałego mężczyznę, który włada toporem lepiej od niejednego młodzika o urodzie Van Helsinga. Legenda Kella to pierwszy tom Kronik Mechanicznych Wampirów. Autor specjalizuje się w tematyce science fiction i thrillerach. Legenda Kella zdecydowanie różni się od poprzednich publikacji, jest to fantastyka. Fantastyka z bestialskimi scenami ociekającymi krwią i wnętrznościami ofiar.

Wiem, że uważasz mnie za sadystę. Nie masz racji. Kiedy wymierzam karę, to bez przyjemności. Kiedy torturuję, to dla wiedzy, postępu i prawdy. A kiedy zabijam… zabijam żeby zjeść. – Pierwsze zdanie i już wiedziałam, że po przeczytaniu tej książki odłożę ją na półkę z wyrazem zadowoleniem na twarzy.
                
Królestwo Falanoru zostało zaatakowane przez Armię Żelaza. Najeźdźcy oprócz dopracowanego fechtunku i  doświadczonych oficerów do dyspozycji mają czarną magię. Atak jest niespodziewany, szybki i brutalny tak jak cała akacja książki. Jedyną osobąktóra może zapobiec całkowitej zagładzie królestwa, jest Kell.

 Został już tylko on. Jeden starzec. Jedna legenda.

Kell oprócz zabijania wrogów ma na głowie wnuczkę, która nie potrafi odnaleźć się w nowej sytuacji. Kochany dziadek gotujący dla niej zupę okazuje się wyszkolonym wojownikiem, za jednym zamachem swojego topora ścina kilka głów i walczy z potworami. A sam topór też nie jest zwyczajny… Dowiadujemy się też o mrocznej przeszłości naszego bohatera i określenie morderca zaczyna pasować do niego bardziej niż żołnierz.  

Jednak dla mnie największym smaczkiem, który przygotował dla nas Remic jest stworzenie nowej rasy - Vaszynów. Vaszyni to szczególny rodzaj wampirów. Posiadają ludzkie ciało, napędzane przez skomplikowany mechanizm na wzór zegarków i żywią się krwawym olejem. Małe zębatki, kółka, mosiężne kły i odgłos tik- tak to ich charakterystyczne cechy. Zdecydowanie wolę takie wampiry, niż te skrzące się jak diamenty na słońcu. Autor opisuje historię Anukis, przedstawicielki Vaszynów równolegle z przygodami Kella. Nie bez powodu.


Na 400 stronach bohaterowie przeżywają niezliczoną ilość przygód, czasami niepasujących do świata stworzonego przez autora. Niedociągnięcia rekompensują opisy walk i ilość trupów na polu bitwy. Nawet jak na dark fantasy niektóre sceny są nieco zbyt sadystyczne i okrutne. Książka idealna w trakcie sesji poprawkowej – niewymagająca ponadprzeciętnego wysiłku intelektualnego a zarazem zajmująca. Ma jeszcze jedną zaletę – fantastyczną szatę graficzną, okładka przyciąga wzrok i dobrze prezentuje się na półce. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz