Dzięki tej książce znalazłam nareszcie nadzieję na aktywną starość. Jest to jedna z tych pozycji, które zacierają
granice wieku odpowiedniego dla głównego bohatera. Pilipiuk stworzył Jakuba
Wędrowycza a Andy Remic daje nam Kella, podstarzałego mężczyznę, który włada
toporem lepiej od niejednego młodzika o urodzie Van Helsinga. Legenda Kella to pierwszy tom Kronik Mechanicznych Wampirów. Autor specjalizuje się w tematyce
science fiction i thrillerach. Legenda Kella zdecydowanie różni się od
poprzednich publikacji, jest to fantastyka. Fantastyka z bestialskimi scenami ociekającymi
krwią i wnętrznościami ofiar.
Wiem, że uważasz mnie za sadystę. Nie masz
racji. Kiedy wymierzam karę, to bez przyjemności. Kiedy torturuję, to dla
wiedzy, postępu i prawdy. A kiedy zabijam… zabijam żeby zjeść. – Pierwsze zdanie i już wiedziałam, że po przeczytaniu tej książki odłożę ją na półkę z wyrazem zadowoleniem na twarzy.
Królestwo
Falanoru zostało zaatakowane przez Armię Żelaza. Najeźdźcy oprócz dopracowanego
fechtunku i doświadczonych oficerów do
dyspozycji mają czarną magię. Atak jest niespodziewany, szybki i brutalny tak
jak cała akacja książki. Jedyną osobą, która może
zapobiec całkowitej zagładzie królestwa, jest Kell.
Został już tylko on. Jeden starzec. Jedna legenda.
Kell oprócz
zabijania wrogów ma na głowie wnuczkę, która nie potrafi odnaleźć się w nowej sytuacji.
Kochany dziadek gotujący dla niej zupę okazuje się wyszkolonym wojownikiem, za
jednym zamachem swojego topora ścina kilka głów i walczy z potworami. A sam
topór też nie jest zwyczajny… Dowiadujemy się też o mrocznej przeszłości naszego bohatera i określenie morderca zaczyna pasować do niego bardziej niż żołnierz.
Jednak dla
mnie największym smaczkiem, który przygotował dla nas Remic jest stworzenie
nowej rasy - Vaszynów. Vaszyni to szczególny rodzaj wampirów. Posiadają ludzkie
ciało, napędzane przez skomplikowany mechanizm na wzór zegarków i żywią się krwawym
olejem. Małe zębatki, kółka, mosiężne kły i odgłos tik- tak to ich charakterystyczne
cechy. Zdecydowanie wolę takie wampiry, niż te skrzące się jak diamenty na słońcu.
Autor opisuje historię Anukis, przedstawicielki Vaszynów równolegle z przygodami
Kella. Nie bez powodu.
Na 400
stronach bohaterowie przeżywają niezliczoną ilość przygód, czasami niepasujących do świata stworzonego przez autora. Niedociągnięcia rekompensują
opisy walk i ilość trupów na polu bitwy. Nawet jak na dark fantasy niektóre
sceny są nieco zbyt sadystyczne i okrutne. Książka idealna w trakcie sesji
poprawkowej – niewymagająca ponadprzeciętnego wysiłku intelektualnego a zarazem
zajmująca. Ma jeszcze jedną zaletę – fantastyczną szatę graficzną, okładka
przyciąga wzrok i dobrze prezentuje się na półce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz