niedziela, 6 lipca 2014

12 sposobów na supermózg. Jak przetrwać w pracy, domu i szkole / John J. Medina

Pozycja z 2009 roku, ale na szczęście dostępna jeszcze na stronie wydawcy i w księgarniach internetowych. Na szczęście, ponieważ jest to książka którą przeczyć warto. Przeczytać i może nawet skorzystać z porad pana doktora. Książeczka nie ma nawet 300 stron, nie zalicza się jednak do pociągowych czytadeł.

recenzja_12_sposobow_na_super_mozg

Jak sama nazwa wskazuje, należy do jakże znienawidzonych przeze mnie poradników. Miło mnie zaskoczył, ponieważ nie należy do literatury w stylu: "Jak zostać super laską" pisaną przez podstarzałego faceta-tłuściocha.
Autor jest bowiem profesjonalistą, naprawdę zna się na tym co nosimy pod czachą, a na dodatek potrafi ciekawie o tym opowiadać. Doktor John Medina od lat prowadzi bowiem badania naukowe nad rozwojem sprawności poznawczej małych dzieci, może więc pisanie poradnika (dla tych, którzy urodzili się zdecydowanie za wcześnie, aby zostać obiektem jego badań) potraktował jako... umożliwienie wyrównywania szans? 12 sposobów na supermózg uświadamia czytelnikowi, że nigdy nie jest za późno, aby połaskotać i pobudzić swoje neurony. Przeplatając przetłumaczony na ludzki język naukowy bełkot z ciekawostkami i anegdoty z życia ludzi, wobec których określenie "niezwykle oryginalny" byłoby krzywdzącym, autor udowadnia nam, że:

  • Ćwiczenia fizyczne NAPRAWDĘ pomagają i to nie tylko żeby zgubić sadełko,
  • Człowiek rozwijał się polując na mamuty a nie siedząc za biurkiem, więc warto czasem poganiać po mieszkaniu swojego kota,
  • Słodycze szkodzą, i to nie tylko na figurę i cerę,
  • Życie należy sobie urozmaicać, chociażby wymieniając plakaty na ścianach,
  • Wielozadaniowość nie istnieje,
a ludzka pamięć krótkoterminowa i długoterminowa jest dużo bardziej skomplikowana niż w komputerze.
Cóż z tego, że po przeczytaniu tej książki nie wstaniemy po prostu z fotela i nie weźmiemy udziału w maratonie, że niczego w swoim życiu nie zmienimy. Można ją potraktować jak każdą inną, niosącą chwilową rozrywkę, a przy okazji może coś z niej zapamiętamy. Jeśli nasz zasiedziały przy komputerze, i najedzony chipsami mózg jest jeszcze w stanie.

Innymi słowy : książka, której recenzja idealnie pasuje na pierwszy post naszego bloga. 
Najpierw rozruszajmy sobie móżdżki na bieżni, żeby przygotować się do penetrowania literackich głębin :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz